Muzyk z Warszawy pojechał rozdawać kanapki potrzebującym. Miał zostać zamordowany

Dodano:
Policja / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / DarSzach
Stowarzyszenie Rembertów Bezpośrednio poinformowało o śmierci muzyka Witolda Wójtowicza. Artysta związany z warszawskim domem kultury dobrze znany był lokalnej społeczności ze swojego dobrego serca. Zginął, gdy rozdawał kanapki potrzebującym.

RB podaje, że muzyk miał „zostać zamordowany”. Sprawą zajmują się teraz służby.

Nie żyje muzyk z Warszawy

Artystę kojarzyli w szczególności mieszkańcy Rembertowa i okolicy. 66-letni muzyk był pracownikiem Domu Kultury „Rembertów” w Warszawie.

Okoliczności jego śmierci są tragiczne. „Pojechał rozdawać kanapki potrzebującym. (...) Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że mordercę złapano” – poinformował Rembertów Bezpośrednio.

Przedstawiciele stowarzyszenia skontaktowali się z pracownikiem DK w Warszawie, by porozmawiać o całej sprawie, jak również z jego przyjacielem i współpracownikami. Wszyscy jednogłośnie podkreślają, że to niesprawiedliwa „śmierć człowieka, który słynął z dobrego serca i pomocnej dłoni”.

Doszło do kłótni. Muzyk został uderzony w głowę

Polsat News ustalił, że 66-letni artysta zmarł po konfrontacji w szpitalu. Zdarzenie miało miejsce w rejonie Dworca Centralnego i Pałacu Kultury i Nauki. Jeden z mężczyzn miał stanąć w kolejce, a wtedy doszło do kłótni, która zaczęła się od słów, a skończyła na fizycznej agresji. Prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał redakcji, że muzyk został kilkukrotnie uderzony w głowę.

Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, ale – mimo błyskawicznej reakcji służb – pracownik rembertowskiego DK zmarł później w jednym ze szpitali.

Sprawcą był bezdomny, którego tymczasowo aresztowano. Został po wszystkim zatrzymany. Teraz ciało artysty poddane będzie sekcji zwłok – informuje rzecznik prokuratury.

„To był dusza człowiek. Straszne!”

Internauci byli zszokowani informacją, że artysta został zamordowany. „Znałam tego pana. Całe nasze osiedle go znało. To był dusza człowiek. Straszne!” – napisała jedna z użytkowniczek sieci. „»Zamordowany« brzmi nierealnie. Pan Witek był jakby krwioobiegiem Rembertowa. Otwarty, komunikatywny, sympatyczny” – podkreśla kolejna.

Źródło: Polsat News / Rembertów Bezpośrednio
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...